Ceny ropy naftowej są najwyższe od dłuższego czasu. Nie jest to dobry omen w kontekście globalnej inflacji. Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wysokie stawki mogą doprowadzić do wzrostu drożyzny na świecie. Co więcej, na koniec roku na rynku może brakować „czarnego złota”.
Ceny ropy naftowej są wysokie m.in. przez ograniczenie produkcji przez Arabię Saudyjską (Adobe Stock, weerasak)
Jeszcze niedawno Międzynarodowa Agencja Energetyczna twierdziła, że w ostatnim kwartale roku na rynku będzie brakować ok. 1 mln baryłek ropy dziennie. Te szacunki nie są już jednak aktualne.
Arabia Saudyjska zdecydowała, że przedłuży cięcie wydobycia ropy o 1 mln baryłek dziennie do końca roku. Rosja z kolei postanowiła, że do 31 grudnia eksport surowca będzie ograniczony o 0,3 mln baryłek dziennie. Dlatego szacunkowy deficyt wzrósł do 2,7 mln baryłek dziennie w czwartym kwartale.
Część ośrodków analitycznych sugeruje wzrost cen ropy do 100 dol. za baryłkę jeszcze w tym roku, co może odłożyć w czasie wychodzenie ze spowolnienia krajów konsumenckich – wskazuje PIE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Krynica Forum 2023: Rozmowy o bezpieczeństwie, energetyce i współpracy polsko-koreańskiej. Rozmowa z Mariettą Gieroń
Co musi się stać, żeby ceny ropy staniały?
PIE przypomina, że cena ropy Brent, która jest międzynarodowym benchmarkiem, przekroczyła 90 dol. za baryłkę w drugim tygodniu września 2023 r. Oznacza to, że od czerwca 2023 r. średnia stawka wzrosła o 25 proc.
Decyzje Arabii Saudyjskiej i Rosji, członków kartelu OPEC+, o przedłużeniu ograniczenia dostaw surowca przyczyniły się do największych wahań cen od listopada 2022 r. – uważa Instytut. Co będzie dalej?
Analitycy PIE sądzą, że trzy główne czynniki mogą w najbliższych miesiącach obniżyć ceny ropy. Pierwszy to poszukiwanie alternatywnych dostaw w krajach poza OPEC, czy wzrost wydobycia w Iranie i Iraku. Drugim czynnikiem byłoby uwolnienie zapasów ze Strategicznych Rezerw Ropy w Stanach Zjednoczonych. Po stronie popytu największy wpływ na obniżki może mieć gospodarka Chin, gdzie dane makroekonomiczne wskazują na potencjalny kryzys.
Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa surowcowego Zachodu może być natomiast rozwijająca się współpraca Arabii Saudyjskiej i Rosji. Rijad i reżim Władimira Putina chętnie podejmują działania, które podwyższają ceny ropy naftowej na świecie – konkluduje PIE. Moskwa wręcz nie ma innego wyboru ze względu na deficyt budżetowy i rosnące wydatki na wojnę w Ukrainie.