Viktor Orban zaryzykował stosunki z Polską przyznając azyl Romanowskiemu, aby odciągnąć uwagę od sytuacji gospodarczej na Węgrzech. – Orban ma w tej chwili sporo problemów i musi pokazać, że ich główną przyczyną nie są jego złe rządy, ale działania Brukseli i Warszawy – wyjaśnia redaktor gazety „Nepszava”.
Viktor Orban (PAP, PAP/EPA/OLIVIER HOSLET)
Viktor Orban chciał pokazać Brukseli i Donaldowi Tuskowi, że praworządność można interpretować inaczej niż robią to oni – powiedział węgierski dziennikarz Miklosz Gabor. Redaktor gazety „Nepszava” ocenia, że „azyl dla Marcina Romanowskiego to działanie skierowane do wyborców Fideszu”.
W czwartek wieczorem szef kancelarii premiera Viktora Orbana Gergely Gulyas potwierdził, że Romanowski, były polski wiceminister sprawiedliwości, otrzymał na Węgrzech azyl polityczny. W rozmowie z dziennikarzami Gulyas argumentował, że decyzja ta wynika z przekonania władz węgierskich o tym, że w Polsce trwa kryzys praworządności.
Narracja rządu skupia się na tym, że Węgrzy nie wiedzą, czy Romanowski jest przestępcą czy nie, ani nie oceniają sprawy Funduszu Sprawiedliwości. Oni jedynie stwierdzają, że od czasu przejęcia władzy przez obecną koalicję w Polsce mamy do czynienia z kryzysem praworządności – tłumaczy Miklosz Gabor, dziennikarz „Nepszavy”.
– To nie jest tak, że Orban nagle zaczął troszczyć się o Polskę. Te działania są skierowane przede wszystkim do jego wyborców. Teraz będzie mógł pokazać Węgrom, że to on jest liderem praworządności, zaś Bruksela, Tusk i liberałowie są przeciwko prawu – podkreśla Gabor.
Próba odwrócenia uwagi
Zdaniem dziennikarza głównym powodem takiego zachowania premiera jest obecna sytuacja gospodarcza na Węgrzech. – Orban ma w tej chwili sporo problemów i musi pokazać, że ich główną przyczyną nie są jego złe rządy, ale działania Brukseli i Warszawy – wyjaśnia dzennikarz.
Przypomina też, że w ostatnich dniach stało się jasne, iż Węgry nie dostaną 1 mld euro z budżetu Unii, a większość węgierskich uczelni zostanie wykluczona z programów Erasmus Plus i Horyzont Europa. To oznacza, że „w relacjach z Europą Viktor Orban ma już niewiele do stracenia” – podsumowuje Gabor.
Jeżeli chodzi o motywacje kierujące Orbanem w tej sprawie, dziennikarz sugeruje, że premier Węgier od jakiegoś czasu jest w pewnym sensie „oderwany od rzeczywistości”.
Orban cały czas jest przekonany że to, co mówi, jest prawdą. Jemu się wydaje, że ma silne powiązania z prawicowymi partiami w krajach UE, a to, co robi Komisja Europejska wobec Węgier to spisek. On zaś zawsze jest tym, który walczy– zwraca uwagę dziennikarz.
Gabor krytycznie ocenił też sugestie jakoby Viktor Orban dążył do HunExitu (wyjścia Węgier z Unii Europejskiej). – Orban nie chce HunExitu. On nie chce wystąpić z Unii Europejskiej, on chce Europą rządzić – zauważa Gabor.
Romanowski będzie żył jak książę
Jest też przekonany, że sprawa Romanowskiego nie będzie miała żadnej kontynuacji. „Ta sprawa jest już zamknięta. Jeśli Romanowski nie chce wrócić do Polski, to zostanie na Węgrzech i będzie tutaj z pomocą Daniela Obajtka żył jak książę. Może nawet dostanie katedrę na jakiejś uczelni” – podsumowuje rozmówca.
Romanowski jest podejrzanym w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec posła PiS i byłego wiceministra sprawiedliwości.