Gorzkie słowa Czarzastego. „Wracałem o 23. Przynosiłem pieniądze”

– Jak byłem młody, to zasuwałem dzień i noc. O 6 wychodziłem do roboty, przychodziłem o 23. Przynosiłem pieniądze. Nie pamiętam twarzy swoich dzieci z pierwszego, drugiego, czwartego roku. I już nie będę pamiętał – powiedział w Radiu Zet Włodzimierz Czarzasty, komentując forsowany przez Lewicę pomysł skrócenia czasu pracy.

35-godzinny tydzień pracy jest realny – uważa Włodzimierz Czarzasty (PAP, Marcin Obara)

Pytany o skrócenie czasu pracy, Włodzimierz Czarzasty odpowiada, że 35-godzinny tydzień pracy jest realny.

– Zwiększy to efektywność pracy ludzi – ocenił polityk w rozmowie w radiu Zet. Współprzewodniczący Nowej Lewicy zaznacza, że praca to nie wszystko i wzruszony wspomina historię sprzed wielu lat.

Jak byłem młody, to zapieprzałem dzień i noc. O 6 wychodziłem do roboty, przychodziłem o 23. Przynosiłem pieniądze. Nie pamiętam twarzy swoich dzieci z pierwszego, drugiego, czwartego roku. I już nie będę pamiętał – opowiada Czarzasty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zarobki w pierwszej pracy. Zapytaliśmy ludzi, ile powinny wynosić

Jego zdaniem, w polityce chodzi na końcu o to, by dawać ludziom szczęście, a to może zapewnić skrócenie czasu pracy.

Analizy w sprawie skróconego tygodnia pracy trwają w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazywała, że resort sprawdza dwa pomysły na skrócenie czasu pracy: 35-godzinny tydzień pracy lub wprowadzenie wolnych piątków.

– Centralny Instytut Ochrony Pracy ma przez rok badać, jak wprowadzenie tego rozwiązania wpłynie na wypadkowość w miejscu pracy i stan zdrowia pracownika. Moim zdaniem, to będzie odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy już na to gotowi – poinformował Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.

Dodał, że większość badań naukowych wskazuje na pozytywne skutki skrócenia czasu pracy. – Aczkolwiek są też zastrzeżenia – zaznacza Stanecki. – W trakcie badań ludzie osiągali wysoką wydajność w ciągu 4 dni, bo mieli w perspektywie 3 dni wolne, a pracę wykonywali krótko, bo badanie było krótkie. Jesteśmy w stanie pracować trzy miesiące na maksymalnych obrotach, mając w perspektywie to, że będziemy pracowali krócej, ale nie wiadomo, co będzie na przykład po upływie trzech lat, czy ludzie będą dalej w stanie tak ciężko pracować – dodał GIP.

PSL i Polska 2050 krytykują pomysł Lewicy

Pomysłu nie popiera minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050. Podkreśliła, że postulat ten nie był częścią programu jej partii. – To jest dzisiaj rzecz, która nie powinna mieć miejsca. Natomiast powinniśmy skupić się i dbać o ochronę praw pracowniczych. Jeżeli ludzi mają pracować wydajnie, to muszą czuć się w pracy bezpiecznie – zaznaczyła pod koniec lipca.

Pomysł skrócenia czasu pracy ostro krytykuje także Krzysztof Paszyk, szef resortu rozwoju. – Chciałbym przestrzec panią minister Dziemianowicz-Bąk przed dalszym brnięciem w pomysł 4-dniowego tygodnia pracy, jeśli nie chce być ministrą, która doprowadzi do kolejnych bankructw setek tysięcy polskich przedsiębiorców. Jeśli nie chce być ministrą, która doprowadzi do zapaści na rynku pracy. To wpłynie również na poziom płac. Lepiej, pani ministro, niech pani nie idzie tą drogą – powiedział Paszyk na konferencji prasowej pod koniec sierpnia.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *