Rzecznik rządu Adam Szłapka odniósł się do niedawnych żądań modyfikacji programu 800+. „Takie jest stanowisko rządu” – oświadczył we wtorek w programie „Graffiti” w Polsat News. Jego komentarze były częściowo reakcją na sugestię wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby świadczenia były ograniczone do rodzin z pracującymi rodzicami.
/ Tomasz Jastrzebowski/REPORTER / Reportera
Wicepremier i przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował korzyści płynące z programu 800+ podczas obchodów 130. rocznicy powstania ruchu ludowego w Rzeszowie w niedzielę (17 lipca). „Docenianie wysiłków pracowitych i płacących podatki osób powinno być naszą najważniejszą strategią dla Polski i polskiego rządu. Powinniśmy kontynuować pomoc społeczną dla potrzebujących, ale program 800+ powinien być przeznaczony wyłącznie dla osób pracujących ” – zauważył polityk.
Lider PSL zwrócił uwagę, że Polska przeżywa obecnie kryzys demograficzny, ale „ nawet najlepiej finansowane programy socjalne nie przyniosą rozwiązania ”.
Reklama
Rzecznik rządu o zmianach w programie 800+: Nie ma żadnych planów
Niemal natychmiast pojawiły się oskarżenia o ingerencję rządu w program świadczeń dla rodzin w Polsce. Rzecznik rządu odniósł się do tych zarzutów we wtorek.
„ Nie ma planów żadnych zmian w programie 800+ . Takie jest stanowisko rządu ” – oświadczył Adam Szłapka w poniedziałkowy poranek w wywiadzie dla programu „Graffiti” w Polsat News. Ta sama wiadomość została wcześniej udostępniona na kontach Kancelarii Premiera w mediach społecznościowych.
Zwiększać
Gorąca dyskusja w koalicji na temat potencjalnych zmian w programie 800 plus
Wystąpienie wicepremiera Kosiniaka-Kamysza wywołało ożywioną dyskusję wśród polityków, w tym w samej koalicji rządowej. „Nie do końca rozumiem kwestie dotyczące rodziców pracujących i bezrobotnych, ponieważ , o ile pamiętam, dzieci należą do rodzin, w których oboje rodzice pracują i nie pracują ” – powiedział lider lewicy Włodzimierz Czarzasty , pytany w Radiu Zet o możliwe modyfikacje programu 800+ i wprowadzenie nowego kryterium. „Jeśli ktoś jest bezrobotny ze względu na region, w którym mieszka, to on też ma dziecko, które potrzebuje jedzenia, ubrania i edukacji” – wyjaśnił.
Polityk zaproponował, aby wszelkie zmiany w wysokości świadczenia były ustalane na podstawie dochodów, a nie statusu zatrudnienia . „Jeśli jedna osoba zarabia 2 miliony złotych rocznie, a inna 40 tysięcy, rozważyłbym wprowadzenie korekt” – stwierdził.
Katarzyna Królak z Koalicji Obywatelskiej również wypowiedziała się na temat propozycji wicepremiera. „My, jako Koalicja Obywatelska, zapewniliśmy opinię publiczną, że nic z tego, co zostało dane, nie zostanie zabrane i nie ma takiej debaty ani miejsca w komisjach, w rządzie ani w dyskusjach koalicyjnych” – potwierdziła w rozmowie z Polsat News.
Katarzyna Ueberhan z Nowej Lewicy skrytykowała propozycję Kosiniaka-Kamysza, uznając ją za zasadniczo błędną, ponieważ „nie możemy karać dzieci za to, że ich rodzice tracą pracę”. Poseł Łukasz Osmalak z partii Polska 2050 podkreślił, że „ten program ma na celu pomoc dzieciom, ale musi być realizowany w sposób, który nie będzie negatywnie wpływał na rozwój zawodowy dorosłych ”.
Odtwarzacz wideo wymaga obsługi JavaScript. INTERIA.PL