Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie przeżywa wyjątkowo dobry czas. Środowy, prawie 8-procentowy spadek notowań Orlenu nie powinien zaszkodzić pozytywnemu trendowi. W tym roku najwyższe w historii poziomy osiągnęły indeksy WIG i sWIG80, a wyniki najlepsze od dwóch lat mają WIG20 i mWIG40. Mimo to, polskie spółki nadal są relatywnie tanie w porównaniu z amerykańskimi.
/Tomasz Jastrzębowski /Reporter
- Zamiary nowej koalicji większościowej w Sejmie, by obciążyć Orlen kosztami operacji utrzymania maksymalnych poziomów cen energii i gazu dla gospodarstw domowych, uderzyły w notowania spółki, ale nie na tyle, by zepchnąć WIG20 poniżej granicy 2 200 punktów
- Zdaniem wielu analityków, dopóki na Wall Street nie dojdzie do mocniejszej korekty spadkowej, to na GPW ciągle obowiązywać będzie kierunek wzrostowy
- Wśród polskich inwestorów, którzy za swój patriotyczny obowiązek uznają lokowanie części pieniędzy w kraju, wielu jest takich którzy stawiają na spółki z sWIG80 i mWIG4
Reklama
W tym tygodniu WIG przekraczając poziom 75 tysięcy punktów zanotował najlepszy w historii wynik na zamknięciu sesji. Do tej pory był nim rekord z początku listopada 2021 roku, kiedy to wskaźnik dotarł do 74 813 punktów. Z kolei WIG20 przyzwyczaja ostatnio inwestorów do notowań powyżej 2 200 punktów – najlepszych od prawie dwóch lat.
WIG
74 724,43 +212,35 0,28% akt.: 30.11.2023, 09:20
- 74 456,44
- (30.11.2023 09:14) 74 838,18
- (30.11.2023 09:02) 74 391,40
- 74 512,08
- 110 749 226,97
- 273/330
- 82,73
- RZECZYWISTY
WIG od początku roku wzrósł o ponad 30 proc., a od dołka z października 2022 roku o około 70 proc. WIG20 w tych okresach poszedł w górę odpowiednio o 25 proc. i o ponad 60 proc. Bardzo dobrze prezentują się także pozostałe wskaźniki. Indeks mWIG40 jest najmocniejszy od dwóch lat, a sWIG80 jest na wyraźnym plusie licząc od początku tego roku, choć swoje maksimum miał w lipcu, kiedy ustanawiał rekord wszech czasów.
Orlen powstrzymał wzrosty
GPW nie jest jednak odizolowana od otoczenia politycznego. Zamiary nowej koalicji większościowej w Sejmie, by obciążyć Orlen kosztami operacji utrzymania w pierwszej połowie 2024 roku maksymalnych poziomów cen energii i gazu dla gospodarstw domowych, uderzyły w notowania spółki. W środę potaniała ona o prawie 8 proc.
Politycy, którzy w połowie grudnia obejmą w Polsce władzę szykują się do nałożenia na Orlen „domiaru” za gaz wydobywany w kraju w latach 2021-22. Spółka prawdopodobnie będzie musiała wpłacić do budżetu około 14,6 miliarda złotych. Takie rozwiązanie byłoby odpowiednikiem stosowanego w wielu krajach Unii Europejskiej podatku od nadzwyczajnych zysków spółek paliwowych i węglowych (windfall tax).
Giełdowi optymiści zwracają uwagę na fakt, że wielka przecena akcji Orlenu i kilku innych spółek nie wywołała dużego spadku kluczowych indeksów. Podczas środowej sesji CiGames potaniał aż 21,8 proc., CD Projekt o 3,5 proc., a LPP o 2,5 proc. Mimo to, WIG obniżył loty tylko o 0,66 proc., a WIG20 o 0,77 proc. Ten ostatni wskaźnik nie dał się zepchnąć poniżej granicy 2 200 punktów.
Inna sprawa, że przy okazji „nowej propozycji dla Orlenu” inwestorzy zagraniczni zapewne dojdą do wniosku, że kolejna ekipa rządząca w Warszawie „łupi spółki i ich akcjonariuszy”. Do tej pory zagranicą liczono, że rząd Donalda Tuska zerwie z praktyką narzucania politycznych zadań spółkom Skarbu Państwa stanowiącym bardzo ważną część indeksów giełdowych WIG20 i WIG.
Inwestycje powyborcze
Kluczowy indeks warszawski, czyli WIG20, ciągle jest bardzo daleki od rekordu historycznego. W 2007 roku osiągnął wartość 3 940 punktów. Sytuacja wygląda jednak dużo lepiej, gdy bierzemy pod uwagę WIG20TR, czyli wskaźnik uwzględniający dochody z dywidend. Tutaj rekordem wszech czasów jest poziom 4 636 punktów osiągnięty w październiku 2021 roku. W tej chwili WIG20TR jest słabszy tylko o 200 punktów.
Warszawskiej giełdzie wyjątkowo sprzyjają okoliczności zewnętrzne. Zbliżające się obniżki stóp procentowych w Stanów Zjednoczonych pociągają za sobą przecenę amerykańskiego dolara. Przy tej okazji wzmacnia się złoty także dlatego, że inwestorzy są przekonani, że wraz z nastaniem rządu Donalda Tuska do Polski wpłyną unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Nowy zastrzyk środków powinien rozruszać inwestycje publiczne. Właśnie dlatego zagraniczny kapitał sprzedaje swoje waluty i kupuje złotego, by inwestować w polskie spółki.
Rynki światowe żyją w przeświadczeniu, że nowy rząd w Warszawie będzie bardziej proeuropejski, zapewni wyższą jakość prawa krajowego i zerwie z praktyką narzucania zadań państwowych spółkom Skarbu Państwa stanowiącym bardzo ważną część indeksów giełdowych WIG20 i WIG. Kapitał zagraniczny, widząc szanse na nowe rozdanie polityczne, ruszył na zakupy polskich aktywów mocno przecenionych po zaskakującej wrześniowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych o 75 punktów bazowych i po kolejnej październikowej o cięciu o 25 punktów.
WIG20
2 222,89 0,45 0,02% akt.: 30.11.2023, 09:34
- 2 221,96
- (30.11.2023 09:14) 2 234,12
- (30.11.2023 09:02) 2 217,27
- 2 222,44
- 105 240 593,46
- 20/20
- 100,00
- RZECZYWISTY
Taniej niż na Wall Street
Zdaniem wielu analityków, dopóki na Wall Street nie dojdzie do mocniejszej korekty spadkowej, to na GPW ciągle obowiązywać będzie kierunek wzrostowy. Tym bardziej, że polskie spółki wydają się być relatywnie tanie w porównaniu z amerykańskimi.
Wskaźnik Cena/Zysk polskich spółek dla indeksu WIG20 wynosi 10, a dla mWIG40 – mniej więcej 12. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych C/Z to 22. W pewnym uproszczeniu C/Z pokazuje po ilu latach zyski firmy zrównoważą cenę jaką inwestor zapłacił za jej akcje. To oznacza, że w tej chwili polskie spółki „zwracają się” dwa razy szybciej niż amerykańskie.
Warszawska giełda ma sporo do nadrobienia jeszcze z jednego powodu. Jesienią zeszłego roku indeks WIG spadł do poziomów z 2015 roku. To była jedna z najbardziej gwałtownych fal bessy w historii polskiego rynku. Złożyły się na nią skutki kilku trudnych doświadczeń – epidemii Covid-19, wojny w Ukrainie, podwyższonych stóp procentowych i bardzo wysokiej inflacji.
W rezultacie przez ostatnich 10 lat WIG20 spadł o prawie 13 proc., a WIG zanotował wzrost o 37 proc., podczas gdy amerykański S&P500 zyskał 155 proc., technologiczny Nasdaq – 265 proc., a niemiecki DAX- 75 proc.
W tym samym czasie średnioroczna stopa zwrotu z indeksu WIG wyniosła tylko 3 proc. Dla wskaźnika mWIG40 była niewiele wyższa i została obliczona na niecałe 4,8 proc. Dla porównania, w ostatnim dziesięcioleciu indeks globalny MSCI World miał średnioroczną stopę zwrotu w wysokości 9,8 proc.
Urok spółek małych i średnich
Wielu analityków jest zdania, że najlepszym barometrem nastrojów i decyzji polskich inwestorów są mniejsze krajowe spółki zgrupowane w indeksie sWIG80, który kilka miesięcy temu wspiął się na historyczny szczyt notowań. W ostatnich latach segment małych firm z GPW jest wyraźnie lepszy i atrakcyjniejszy od mikro spółek z NewConnect.
Siła sWIG80 względem innych ważnych warszawskich indeksów leży w daleko posuniętej dywersyfikacji branż. Możliwe więc, że gdyby miał się zrealizować scenariusz pesymistyczny – pogorszenia otoczenia zewnętrznego i szerokich spadków na giełdach światowych – spółki sWIG80 w trakcie ewentualnej korekty będą miały szansę zachować się lepiej niż firmy duże i średnie.
Z kolei „średniaki” należące do mWIG40 wydają się mieć przewagę na spółkami składającymi się na WIG20. W pierwszej „dwudziestce” naszej giełdy mamy bowiem największy udział spółek państwowych zarządzanych przez nominatów politycznych i wielkich firm z mało atrakcyjnych sektorów gospodarki.
Tymczasem mWIG40 grupuje dużo prywatnych spółek z nowoczesnych branż – informatycznej, biotechnologicznej, farmaceutycznej i gamingowej. Jeśli Polska będzie się rozwijała, to firmy z mWIG40 powinny w największym stopniu pokazywać to w wynikach finansowych. Wśród polskich inwestorów, którzy uznają za swój patriotyczny obowiązek lokować część pieniędzy w kraju, wielu jest takich którzy stawiają na spółki z sWIG80 i mWIG40, a nie tylko na amerykańskich potentatów z Wall Street.
Jacek Brzeski