Podczas podróży do Peru, podróżny z Polski zgubił bagaż, w którym znajdował się sprzęt wspinaczkowy o wartości około 30 000 złotych. Walizka zaginęła na początku lotu Finnair. Pomimo licznych prób jej odnalezienia, bagaż odnaleziono dopiero po kilku tygodniach.
/ 123RF/PICSEL
Zaginiona walizka ze sprzętem wspinaczkowym
Jakub Kaczmarczyk postanowił spędzić wakacje w Ameryce Południowej, a konkretnie w Peru, z przyjaciółmi. Niestety, podróż skomplikował mu fakt, że jego bagaż, w tym sprzęt wspinaczkowy o wartości około 30 000 zł, nie dotarł do celu. „Pan Jakub od miesięcy organizował swoją podróż do Peru. Wraz z przyjaciółmi zebrał sprzęt wspinaczkowy z planami zdobycia Alpamayo, często uważanej za jedną z najpiękniejszych gór świata” – podaje portal wpfinanse.pl.
Reklama
Początkowy odcinek podróży obejmował lot z Warszawy do Helsinek, następnie do Madrytu, a na końcu do Limy. Według podróżnego, jego bagaż zaginął na pierwszym odcinku. Niemniej jednak, uświadomiwszy sobie stratę, zdecydował się kontynuować podróż, mając nadzieję, że w końcu dotrze do celu. Zgłoszono sprawę do Finnair, fińskich linii lotniczych, w których pan Jakub zarezerwował bilet.
Chociaż linie lotnicze zapewniły, że odnajdą i zwrócą bagaż w ciągu czterech dni, sprzęt nigdy nie dotarł . „Wydaliśmy 6000 złotych na wynajem sprzętu gorszej jakości niż ten, który przywieźliśmy. 20 lipca, schodząc z gór, wciąż nie znaleźliśmy naszych rzeczy. Zacząłem się niepokoić” – wspomina Jakub.
Pomimo trwającej korespondencji mailowej i zapewnień linii lotniczych, że bagaż dotrze do Peru, 25 lipca pan Jakub otrzymał informację, że sprzęt został wysłany z Limy do Madrytu z powodu braku kontaktu ze strony nadawcy . „Żaden z przewoźników nie skontaktował się ze mną w tym czasie” – stwierdził podróżny w odpowiedzi na zapytania od wpfinanse.pl.
„Na lotnisku w Madrycie powiedziano mi, że tak naprawdę nie mają bagażu i że prawdopodobnie znajduje się on w Helsinkach . W Helsinkach poinformowano mnie, że bagaż powinien znajdować się w Madrycie. Po tym pracownik call center zamknął zgłoszenie, mimo że mój bagaż nie został zwrócony” – dodaje.
Interwencja Urzędu Lotnictwa Cywilnego
Wkrótce po tej rozmowie Finnair ponownie otworzył sprawę. Linie lotnicze utrzymywały jednak, że nadal nie znają lokalizacji bagażu. Ostatecznie odnaleziono go na lotnisku w Madrycie , ale tym razem szybko przetransportowano do Warszawy.
Pan Jakub zwrócił się o interwencję do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Poinformowano go, że Urząd Lotnictwa Cywilnego zajmuje się sprawami związanymi z odwołanymi lub opóźnionymi lotami oraz przypadkami odmowy wejścia na pokład wbrew woli pasażerów. W przypadku zagubienia bagażu należy skontaktować się z Europejskim Centrum Konsumenckim, ale podejmuje ono działania dopiero po odrzuceniu roszczenia przez linię lotniczą . Pan Jakub miał również trudności z uzyskaniem odszkodowania od swojego ubezpieczyciela – firma mogła wypłacić maksymalnie 1200 zł, ponieważ nie miał dowodu trwałej (ponad 21 dni) utraty bagażu, a Finnair nie reagował na prośby o taką dokumentację.
Po opublikowaniu artykułu na stronie wpfinanse.pl, Finnair ogłosił, że zgodnie z wewnętrzną polityką nie komentuje indywidualnych spraw pasażerów. Wyjaśnił również, że proces dostarczania bagażu jest zarządzany we współpracy z lokalnymi partnerami zajmującymi się obsługą naziemną. Przewoźnik podkreślił, że miesięczne opóźnienie należy traktować jako sytuację kryzysową, zapewnił o utrzymaniu bezpośredniego kontaktu z klientami i przeprosił za wszelkie niedogodności . Wspomniał również, że w przypadku zagubienia bagażu pasażerowie mogą ubiegać się o odszkodowanie od ubezpieczyciela lub bezpośrednio od linii lotniczych, pod warunkiem zgłoszenia roszczenia w ciągu 21 dni od jego zwrotu.