W polskich jednostkach wojskowych pojawiły się dwie niebezpieczne aplikacje. Podejrzewa się, że są to piramidy finansowe, ale co bardziej niepokojące, obie zawierają złośliwe oprogramowanie, które kradnie zdjęcia z urządzeń użytkowników.
Wszystko zaczęło się od aplikacji CoinPlex, o której dowiedziałem się od znajomego, który był ciekaw jej bezpieczeństwa inwestycyjnego. Proces polegał na wpłaceniu stablecoina USDT lub USDC, kliknięciu przycisku w aplikacji trzy razy dziennie i obserwowaniu, jak „bot AI” zbiera środki z rynku, generując użytkownikowi dzienny zwrot w wysokości 1,8%. Zyski były dopisywane do konta, a do całkowitej kwoty doliczano kolejne 1,8%, powtarzając tę czynność każdego dnia.
W tym przypadku w grę wchodzi procent składany. Zainwestowany kapitał może się podwoić w ciągu około miesiąca, a po roku inwestycja w wysokości 200 zł może wzrosnąć do 134 000 zł. To daje oszałamiający roczny zwrot w wysokości 67 188%. Co więcej, program motywuje tych, którzy pozyskują nowych użytkowników.
Reklama Zobacz też: Obudź w sobie byka giełdowego! Z nami przesada nic nie kosztuje.
CoinPlex zasługuje na niewielką pochwałę za transparentne informowanie użytkowników, że może nie trwać wiecznie. Ostrzega, że rynek kryptowalut może podlegać wahaniom, na które nie będzie wolny. Według naszych analiz, polscy twórcy aplikacji radzili użytkownikom wycofywać depozyty dla bezpieczeństwa, gdy ich kapitał się podwoi. Jednak chciwość może okazać się przeszkodą. Po otrzymaniu 200 zł dywidendy przed terminem, rok później możesz otrzymać tylko 67 000 zł zamiast 134 000 zł.
Niezwykle wysoka stopa zwrotu wiąże się z licznymi sygnałami ostrzegawczymi: brakiem informacji umożliwiających identyfikację założyciela lub pracowników CoinPlex, wprowadzającymi w błąd twierdzeniami dotyczącymi partnerstwa z giełdami kryptowalut Kraken i Binance, kodem sugerującym chińskiego twórcę oprogramowania oraz brakiem aplikacji w sklepach Google Play i Apple Store. Więcej szczegółów opisałem w artykule: „Oni”