Sztukmistrz z Biłgoraja został zatrzymany i postawiono mu 8 zarzutów. Prokuratura mówi o kilku tysiącach poszkodowanych, ale sam Janusz Palikot przyznawał, że liczba osób, którym ma oddać pieniądze, to ok. 10 tysięcy. Skąd ta różnica i za co dokładnie zatrzymano biznesmena?
3 października polskie media obiegły informacje o zatrzymaniu Janusza Palikota oraz zdjęcia biznesmena wyprowadzanego w kajdankach z jego domu w Lublinie. Sprawa prowadzona przez wrocławską prokuraturę dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę ok. 70 mln zł. Według doniesień Onetu poszkodowanych może być blisko 5000 osób. Janusz Palikot usłyszał 8 zarzutów, jednak nie znamy ich dokładnej treści.
Zarówno kwota, o której wspomina prokuratura, jak i liczba poszkodowanych nie pokrywają się z długami alkoholowej grupy byłego polityka oraz liczbą jej wierzycieli. W listopadzie 2023 roku Janusz Palikot przyznał w rozmowie z Bankier.pl, że w ramach wszystkich spółek, akcji pożyczkowych i emisji w jego biznes zainwestowało ok. 10 tys. osób i mowa o kwocie przekraczającej 200 mln złotych.
Jak na dłoni widać zatem, że śledztwo prokuratury obejmuje jedynie wycinek działalności biznesowej Janusza Palikota. Rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski przekazał na platformie X, że zatrzymanie ma związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oszustwa, wniesionym przez KNF.
Śledztwo prowadzone przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu dotyczące doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w związku z którym to śledztwem zatrzymany został dziś Janusz P.… pic.twitter.com/A9NeWiMIMR
— Jacek Barszczewski (@JMBarszczewski) October 3, 2024
Wiele wskazuje zatem na to, że zatrzymanie Janusza Palikota ma związek z crowdfundingiem pożyczkowym realizowanym m.in. w ramach akcji „Inwestycje Palikota” i „Bunt Finansowy”. Lubelski biznesmen zebrał dzięki nim 38 mln złotych.
Za podobną inicjatywę o nazwie "Skarbiec Palikota" były polityk został ukarany przez UOKiK grzywną w wysokości 950 tys. zł. Urząd wniósł w tej sprawie sześć zarzutów. Jeden z nich dotyczył fikcyjnego konkursu dla biorących udział w zbiórce, w którym główną nagrodą miał był samochód Rolls-Royce Ghost (jak później okazało się nie będący własnością biznesmena).
Oprócz tego w ramach różnych spółek i inicjatyw, biznesowa grupa Palikota pozyskała na platformie Crowdway 21,5 mln zł w ramach w pięciu oddzielnych zbiórek. Obok crowdfoundingu pożyczkowego lista długów byłego polityka jest naprawdę długa.
Kilkaset milionów złotych długu
Manufaktura Piwa Wódki i Wina – główna spółka z grupy Janusza Palikota – ma 1639 wierzycieli na kwotę 254,4 mln zł – wynika z akt sądowych. Spółka Tenczynek Dystrybucja jest winna 84,4 mln zł 2300 wierzycieli. Tylko w tych dwóch spółkach łączna kwota wierzytelności wynosi więc blisko 340 mln złotych wobec ok 4 tys. inwestorów i pożyczkodawców.
Na tym jednak nie koniec. W gąszczu spółek i skomplikowanej strukturze grupy, środki od inwestorów zbierało wiele różnych podmiotów, na wiele różnych sposobów. Jednym z ciekawszych przykładów, bo zahaczającym o rynek kryptowalut, są Beczki Palikota.
Inicjatywa odbyła się na drodze tokenizacji, prowadzonej przez startup Mozaiko, we współpracy z giełdą kryptowalut Kanga. Inwestorzy wymienili 7,2 mln zł na cyfrowe tokeny, które miały być wymienialne na fizyczne butelki whisky (po 3 latach), lub możliwe do sprzedaży na platformie Kangi.
Z naszych informacji wynika, że whisky nie zobaczył nigdy żaden inwestor. Giełda kryptowalut Kanga wycofała się z obsługi tokenów Palikota i co za tym idzie ich nabywcy stracili możliwość wyjścia z inwestycji. Przedstawiciele platformy nie chcieli rozmawiać z naszą redakcją na temat Beczek Palikota.
Obok crowdfundingu pożyczkowego, tokenów i weksli, spółki Janusza Palikota emitowały też tradycyjne obligacje (od niedotrzymania terminu ich wykupu rozpoczęła się medialna saga na temat niewypłacalności biznesmena), a także akcje Manufaktury Piwa Wódki i Wina, której wejście na giełdę zapowiadano na 2022 rok. Na wykup czekają wciąż obligacje za 22 mln zł. Inwestorzy wydali na akcje 7,5 mln zł.
Jaki będzie finał sprawy Janusza Palikota?
Pytania w sprawie dalszych kroków w sprawie Janusza Palikota skierowaliśmy do Prokuratury. Pytamy w nich o potencjalny maksymalny wymiar kary za wniesione oskarżenia, o dokładne brzmienie wszystkich 8 zarzutów postawionych wobec biznesmena oraz o to, czy w sprawie przewidywane są kolejne zatrzymania. Opublikujemy je natychmiast po otrzymaniu.
Wraz z Januszem Palikotem zatrzymani zostali jego dwaj współpracownicy – Przemysła B. oraz Zbigniew B. Obaj pełnili funkcje w zarządach niektórych spółek z grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Ich współpraca z Januszem Palikotem sięga czasów jego zaangażowania w politykę.
W mediach społecznościowych pojawiają się również przypomnienia o tym, że w biznesy z Januszem Palikotem zaangażowani byli się także Kuba Wojewódzki i Tomasz Czechowski. W 2020 roku pierwszy z wymienionych założył z lubelskim biznesmenem spółkę Przyjazne Państwo, którą następnie przekształcono w Manufakturę Piwa Wódki i Wina. Wojewódzki posiadał 8% jej akcji. Swoje oficjalne oświadczenie o zakończeniu współpracy z Januszem Palikotem wydał w styczniu 2024 roku.