Izraelskie okręty rakietowe zniszczyły flotę wojenną Syrii w operacji przeprowadzonej w poniedziałek wieczorem – poinformował we wtorek minister obrony Izraela Israel Kac, który przebywał w bazie morskiej w Hajfie.
Kac podkreślił w komunikacie, że operacja ta była elementem szerokiej kampanii, mającej na celu wyeliminowanie strategicznych zagrożeń dla Izraela.
Jak poinformowała brytyjska agencja bezpieczeństwa morskiego Ambrey, siły izraelskie zaatakowały co najmniej sześć syryjskich okrętów wojennych w porcie w Latakii. Nie stwierdzono widocznych uszkodzeń infrastruktury portu.
Z kolei syryjskie źródła bezpieczeństwa poinformowały, że izraelskie wojsko zaatakowało instalację obrony powietrznej w pobliżu Latakii.
Izraelskie wojsko na przedmieściach Damaszku. Przeprowadzono ponad 300 nalotów
"Armia izraelska przeprowadziła w ostatnich dniach operacje w Syrii, aby uderzyć i zniszczyć zdolności strategiczne, które zagrażają państwu Izrael. Marynarka wojenna przeprowadziła wczoraj wieczorem z wielkim sukcesem operację mającą na celu zniszczenie floty syryjskiej" – napisał minister Kac.
To reakcja na upadek Asada. Izrael obawia się, że nowe władze wykorzystają broń reżimu przeciwko niemu
Dodał, że siły izraelskie są rozmieszczane w strefie buforowej między Syrią a zajmowanymi przez Izrael Wzgórzami Golan. Minister przyznał też, że nakazał utworzenie "sterylnej strefy obronnej" w południowej Syrii, bez stałej obecności tam sił Izraela, aby zapobiec wszelkim zagrożeniom terrorystycznym.
Kac ostrzegł także nowych przywódców Syrii, aby nie podążali "ścieżką Asada", obalonego w niedzielę syryjskiego dyktatora.
zm/ ap/