Kierowca na autostradzie A4 zapewne nie przypuszczał, że pokazanie środkowego palca innemu użytkownikowi drogi będzie go słono kosztowało. Jego portfel "schudł" o 1900 zł.
Zdarzenie rozegrało się w lutym 2022 roku. Pani Magda podróżowała samochodem po autostradzie A4. Co wówczas było częste na tej trasie – wyprzedzające się ciężarówki spowodowały, że wszyscy kierowcy, którzy także jechali lewym pasem, musieli zwolnić do 90 km/h. Po zakończeniu manewru przez tira zobaczyła, że w odległości mniej więcej kilometra cysterna zaczęła wyprzedzać inną ciężarówkę. M.in. z tego powodu kierująca postanowiła pozostać na lewym pasie i z prędkością 120 k/h do nich dojechać.
To spowodowało, że dość nerwowo zareagował jadący za nią mercedesem pan Marcin, który zaczął mrugać światłami, a następnie postanowił wyprzedzić samochód pani Magdy z prawej strony. Gdy próbował wjechać między nią a ową wciąż wyprzedzającą tira cysternę, pani Magda zatrąbiła na niego. Wówczas zajechał jej drogę, otworzył okno i wystawił środkowy palec w międzynarodowym obraźliwym geście. Dla niego pech chciał, że kierująca miała kamerę, która nagrywała całą sytuację
Pani Magdalena wniosła do sądu rejonowego w Bolesławcu pozew z oskarżenia prywatnego. Sąd wydał wyrok. Sędzie nakazał zapłacić kierowcy zadośćuczynienie dla znieważonej kobiety w wysokości 1500 zł. Do tego musiał on pokryć koszty postępowania sądowego, które poniosła powódka (300 zł) i wnieść opłatę sądową (100 zł) – donosi moto.pl. Łącznie daje to 1900 zł.