Debiut Mentzen SA wcale nie był najlepszy. Kurs akcji zniżkuje czwartą sesję z rzędu

Minął tydzień od debiutu Mentzen SA na giełdzie NewConnnect. W tym czasie wzrosty kursu trwały dwa dni, a spadki kolejne trzy. Początek drugiego tygodnia to dalsza obniżka cen akcji najpopularniejszej ostatnio kancelarii prawno-podatkowej w Polsce. Jej debiutowi, mimo że tak głośnemu daleko do najlepszych w ostatnich latach.

W podsumowaniu pierwszego tygodnia na giełdzie spółki Mentzen SA zacznijmy od ceny akcji. Debiutowały na NewConnect 2 lipca po cenie 44,10 zł za sztukę, co na „dzień dobry” kupującym papiery w ofercie publicznej po 36 zł dawało potencjalnych zysk do zrealizowania na poziomie 22,5 proc. Notowania spółki Mentzen SA, o giełdowym oznaczeniu „XDD” śledził cały rynek, a założyciel i kontrolujący ją Sławomir Mentzen, podobnie jak swego czasu Elon Musk w stosunku do kryptowaluty Dogecoina, oczami wyobraźni widział kurs tak wysoko jak Księżyc.

Pierwszego dnia notowań akcje podrożały o 59,4 proc. do 57,39 zł za sztukę. Nie było na co narzekać także drugiego dnia, kiedy akcje podrożały na koniec sesji o 9,8 proc. do 63 zł za walor. Sam debiut okazał się sukcesem, jednak na NewConnect większe wzrosty w czasie pierwszej sesji notowały na przykład w zeszłym roku QNA Technology (61,5%), Software Mansion (67,4%), Robs Gropu Logistics (89,5%), nie mówiąc już o debiutach Olymp (125%) i Yetiforce (155,7%).

Specyfika rynku alternatywnego pozwala na tak duże zmiany notowań. Rekord to wciąż debiut Spyrosoftu z marca 2020 r., kiedy pierwszego dnia notowań (po kilku dniach trzymania na tzw. widłach) kurs zyskał 620 proc.  

Co warte podkreślenia to gigantyczne obroty na spółce z rynku NewConnect, który słynie z małej płynności i niewielkich w porównaniu z rynkiem głównym obrotów.  Pierwszego dnia wolumen handlu przekroczył 330 tys. akcji, czyli blisko 95 proc. liczby walorów sprzedanych w czasie pierwszej oferty publicznej. Wartość obrotu sięgnęła 17,7 mln zł i była 8. najwyższą na całym rynku, licząc GPW i NewConnect.

Tylko nieco gorzej było drugiego dnia, gdy wolumen sięgnął 242 tys. akcji., a wartość handlu wyniosła 16 mln zł. Po dwóch sesjach wzrost od ceny z IPO wynosił więc równe 75 proc., a sumaryczny wolumen obrotu przekroczył 572 tys. akcji o wartości 33,7 mln zł. Dla porównania firma w ofercie publicznej była wyceniona na 36 mln zł. Spółka biła rekordy popularności wśród inwestorów także w rankingu Bankier.pl

Fiesta jednak trwała tylko dwie sesje, właściwie niespełna jedną pełną (biorąc pod uwagę godzinę debiutu -11.00), bo szczyt notowań na poziomie 71,94 zł kurs Mentzen SA osiągnął parę minut po otwarciu handlu (godz. 9.00) 3 lipca, rosnąc o przeszło 25 proc. Później skala wzrostów zaczęła słabnąć, a już trzeciego dnia kurs sesję zamknął na minusie (-9,6%). Spadki przyniósł także piątek, gdy kurs spadł o 4,3% oraz poniedziałek – o -7%. Po pierwszych pięciu sesjach na giełdzie kurs Mentzen SA wyniósł 50,70 zł i oznaczał wciąż wzrost o 40,8% od ceny z oferty publicznej.

Można jednak przypuszczać, że większość osób, która kupiła akcje w ofercie publicznej, już się ich pozbyła, korzystając na spekulacyjnym w handlu, do którego zachęcał zresztą sam Sławomir Mentzen. „Nie bez powodu wybraliśmy dla akcji ticker XDD. Chcieliśmy w ten sposób puścić oko do spekulantów, zachęcić ich do zabawy walorami uczynić spółkę memową” – mówił cytowany przez „Puls Biznesu” w dniu debiutu.

"Zachęcam do spekulowania na akcjach mojej spółki, na bawieniu się w jej shortowanie lub próbę wystrzelenia kursu w kosmos. Ale każdy to robi na własne ryzyko" – Sławomir Mentzen w wywiadzie dla Parkietu z 9 lipca 2024 r. 

Pomijając już fakt, że tzw. shortowanie, bez istnienia kontraktów czy innych instrumentów pochodnych na dany walor jest dość skomplikowane, bo wiąże się umową pożyczki akcji, ustaleniem prowizji, odpowiednimi podatkami, rejestracją w KDPW etc., to spekulacyjna karuzela była okazją do sprzedaży sporego pakietu akcji przez tzw. insidera, czyli osobę blisko związaną ze spółką, od wewnątrz znającą jej sprawy. 

Jak się okazało, wśród sprzedających i to już pierwszego dnia był Dawid Sukacz, członek rady nadzorczej Mentzen SA, który pozbył się 11 tys. akcji, z czego najwięcej (6 tys.) zaraz po starcie notowań. Pozostałe „udało się” sprzedać nieco wyżej tak, że średnia wyszła na poziomie 49,18 zł. Jak łatwo można policzyć wpływ z tego tytułu wyniósł prawie 541 tys. zł.

Właśnie rozpoczął się drugi tydzień obecności spółki Mentzen SA na NewConnect. We wtorek, 9 lipca, kurs stracił kolejne 8,7 proc. i był notowany po 46,30 zł za akcję. Spekulacyjna karuzela ma to do sobie, że gorących tematów nie odpuszcza tak łatwo i kto wie, co się jeszcze wydarzy na kursie. Tym bardziej, że zainteresowanie mierzone obrotem, mimo że dużo niższe od tych z pierwszych dwóch dni handlu, wciąż pozostaje najwyższe na rynku alternatywnym. W poprzednich trzech sesjach, gdy kurs spadał obroty sięgnęły w sumie 12,5 mln zł. W czwartym z rzędu dniu spadków, obroty przekroczyły 2,9 mln zł. 

W całej tej sytuacji trzeba pamiętać, że tymi wszystkim liczbami stoją pieniądze inwestorów, i o ile faktycznie niewielka część biorących udział w ofercie publicznej mogła potencjalnie zrealizować zysk nawet rzędu 100 proc., to jednak od dotychczasowego szczytu kurs spadł już o ponad 30 proc. i na razie, nawet o takich stratach można mówić w przypadku części osób inwestujących w spółkę Mentzen SA. Giełda to zarówno możliwe zyski, jak i potencjalne straty i nie ma na niej nic pewnego, oprócz podatku dla państwa, jeśli jednak uda się zarobić.

Michał Kubicki 

Źródło