Kursy walut 2025. Nadchodzący rok może być trudny dla złotego

Początek przyszłego roku może przynieść osłabienie złotego – umiarkowane wobec euro i większe wobec dolara. Europejskim walutom prawdopodobnie zaszkodzi wielka podwyżka ceł, którą zapowiada prezydent USA Donald Trump. Zdjęcie

Kursy Walut 2025 Nadchodzacy Rok Moze Byc Trudny Dla Zlotego 12b32fd, NEWSFIN

na polskim rynku walutowym za walutę Amerykanów trzeba płacić około 4,09-4,10 zł, podczas gdy jeszcze trzy miesiące temu było to tylko 3,80 zł /123RF/PICSEL Reklama

  • Pierre Wunsch z Europejskiego Banku Centralnego nie wyklucza spadku kursu euro do parytetu z dolarem (czyli proporcji 1:1). Jego zdaniem, byłaby to ochrona przed gospodarczymi skutkami nowych ceł nałożonych przez USA na kraje europejskie
  • Przedstawiciele wielu międzynarodowych instytucji finansowych uważają, że dolar i euro na polskim rynku walutowym osiągnęły dołek i w najbliższym czasie powrócą na ścieżkę wzrostów. Dominują prognozy o notowaniach dolara w 2025 roku na poziomie około 4,30 zł i kursie euro przekraczającym 4,40 zł
  • Liczni analitycy z rezerwą odnoszą się do słów Adama Glapińskiego, prezesa NBP, że pierwsze obniżki stóp procentowych w Polsce mogą nastąpić dopiero w 2026 roku. Ich zdaniem, stopy będą redukowane już w przyszłym roku

Reklama

Amerykański dolar w relacji do euro notuje najlepszy kwartał od jesieni 2022 roku. Kurs wspólnej waluty momentami spada poniżej 1,04 dolara. Natomiast na polskim rynku walutowym za walutę Amerykanów trzeba płacić około 4,09-4,10 zł, podczas gdy jeszcze trzy miesiące temu było to tylko 3,80 zł.

W relacji do euro złoty ostatnio wypada nieźle. Wspólna waluta w grudniu oscyluje w granicach 4,25-4,26 zł. W tym wypadku mamy do czynienia z wyjątkowo długą stagnacją notowań – najdłuższą od września tego roku. Można więc zakładać, że niebawem dojdzie do jakiegoś wybicia, które zainicjuje większą zmienność.

Trump dyktuje warunki

Dolara na globalnych rynkach wzmacniać powinna polityka ekonomiczna Donalda Trumpa, który zapowiada nakładanie wysokich taryf celnych, także na kraje strefy euro. W ostatnim czasie Trump zagroził, że jeśli Europa nie zwiększy znacząco zakupów amerykańskiego gazu i ropy, to zostanie „ukarana” podwyżką ceł i osłabieniem więzi militarnych w ramach NATO. Wysokie taryfy celne spowodują zapewne ograniczenie tempa wzrostu gigantycznego długu publicznego w USA. Z drugiej strony, Amerykanie będą musieli pogodzić się z podwyższonymi cenami konsumpcyjnymi, co może być im rekompensowane przez zapowiadaną obniżkę podatków.

Polityka handlowa Trumpa prawdopodobnie negatywnie wpłynie na PKB Stanów Zjednoczonych. Congressional Budget Office, urząd dostarczający kongresmenom analizy ekonomiczne, wskazuje, że wprowadzenie 10-procentowych ceł na wszelkie produkty zagraniczne może doprowadzić do skurczenia się wzrostu gospodarczego w USA o 0,3 punktu procentowego, natomiast nałożenie 60-procentowych taryf na Chiny to następne 0,3 punktu procentowego regresu. Wiadomo też, że Trump myśli o 25-procentowym cle na wszelkie produkty z Meksyku i Kanady. Może to podbić ceny między innymi paliw importowanych z Kanady.

Jeśli faktycznie prezydent USA rozpocznie wszystkie te wojny handlowe, to amerykański dolar będzie mocny przynajmniej w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Bardzo możliwe, że utrzyma swoją siłę także w dalszej perspektywie, gdyż większość gospodarek będzie musiała się borykać z restrykcjami nałożonymi przez Stany Zjednoczone.

Dolarowi pomoże także zapowiadane przez amerykański bank centralny spowolnienie tempa luzowania polityki monetarnej. Inwestorzy do niedawna zakładali, że Rezerwa Federalna będzie szybko obniżała stopy procentowe. Ostatnio tak właśnie się zachowywała i w rezultacie stopy są o całe 100 punktów bazowych mniejsze niż latem tego roku.

Jednak najnowsze zapowiedzi przedstawicieli Fed, w tym jego szefa Jerome Powella, są jednoznaczne. Bank centralny z pozycji gołębich przechodzi na jastrzębie, gdyż cel inflacyjny na poziomie 2 proc. jest daleki od osiągnięcia. Inflacja w USA podniosła się ostatnio do 2,7 proc. w skali roku. W dodatku, dalszy jej wzrost jest bardzo prawdopodobny, bo taki może być skutek polityki gospodarczej nowej administracji waszyngtońskiej, zwłaszcza w dziedzinie taryf celnych.

Dolar w pogoni za euro

Za euro płaci się teraz tylko około 1,04 dolara. Analitycy wielu instytucji są zdania, że to co dzieje się w Stanach Zjednoczonych stwarza korzystne środowisko makroekonomiczne dla dolara. W dodatku, gospodarka strefy euro ma duże problemy i dlatego Europejski Bank Centralny (EBC) obniżył ostatnio stopy procentowe o 25 punktów bazowych, a kolejne cięcia są niemal przesądzone.

Pierre Wunsch, decydent z EBC, a zarazem prezes belgijskiego banku centralnego, w wywiadzie dla agencji Reuters, nie wykluczył spadku kursu euro do parytetu z dolarem (czyli proporcji 1:1). Jego zdaniem, byłaby to ochrona przed gospodarczymi skutkami nowych ceł nałożonych przez USA na kraje europejskie, choć z drugiej strony pojawiłoby się ryzyko wzrostu inflacji w strefie euro. Ten negatywny efekt byłby następstwem wyższych cen towarów importowanych.

– Obecna stopa EBC na poziomie 3 proc. może spaść o kolejny punkt procentowy, jeśli inflacja dostosuje się do celu banku centralnego wynoszącego 2 proc. W tej chwili oczekiwania rynkowe dotyczące czterech kolejnych obniżek stóp, każda o 25 punktów bazowych, są zgodne z prognozami EBC – oznajmił Pierre Wunsch.

Złoty przed wielkim wyzwaniem

Liczni analitycy twierdzą, że na polskim rynku walutowym rośnie szansa aprecjacji notowań pary dolar-złoty w kierunku 4,17 zł, gdzie znajduje się techniczny opór. Potem możliwy byłby ruch nawet do 4,25 zł, czyli najwyższej wartości od jesieni 2023 roku.

Eksperci Crédit Agricole przewidują wzrost notowań waluty Amerykanów do 4,19 zł w pierwszym kwartale 2025 roku, a potem do 4,27 zł przed końcem przyszłego roku. Z kolei ekonomiści Goldman Sachs spodziewają się ceny 4,14 zł w ciągu sześciu najbliższych miesięcy oraz 4,27 zł w ciągu dwunastu miesięcy.

Analitycy RBC Capital Markets szacują, że przed końcem tego roku dolar będzie kosztował 4,15 zł, a potem nawet 4,36 zł w pierwszym kwartale 2025 roku. Eksperci Barclays spodziewają się z natomiast wzrostu kursu dolara do 4,20 zł jeszcze w tym miesiącu oraz do 4,30 zł do końca marca przyszłego roku.

Spór o euro-złotego

Za euro trzeba teraz zapłacić 4,25-4,26 zł. Nie jest to dużo, skoro historyczny szczyt z marca 2022 roku to ponad 5 zł. Niektórzy analitycy, choć stanowiący mniejszość, spodziewają się przeceny euro względem złotego. Ekonomiści UniCredit w niedawnym raporcie zapowiedzieli możliwy spadek kursu do 4,177 zł. Byłoby to najniższe notowanie od wiosny 2018 roku.

Przedstawiciele większości instytucji finansowych uważają jednak, że euro osiągnęło dołek i w najbliższym czasie powróci na ścieżkę wzrostów. Eksperci Goldman Sachs oczekują stabilizacji notowań euro w okolicy 4,30 zł w ciągu najbliższych trzech miesięcy, a następnie ich wzrostu w kierunku 4,35 zł w perspektywie sześciu miesięcy i 4,40 zł w horyzoncie dwunastu miesięcy.

Z najnowszych prognoz szwajcarskiego przedsiębiorstwa finansowego UBS wynika, że kurs euro może wzrosnąć do 4,38 zł w połowie przyszłego roku i do 4,40 zł we wrześniu 2025 roku. Natomiast amerykański holding usług finansowych Wells Fargo zakłada, że euro w trzecim kwartale 2025 roku będzie kosztować 4,45 zł, a w pierwszym kwartale 2026 roku 4,55 zł.

Analitycy Barclays przewidują, że kurs euro wzrośnie do 4,47 zł już w pierwszym kwartale 2025 roku i do 4,50 zł w 2026 roku. „Spodziewamy się, że złoty będzie wystawiony na ryzyko związane z wojną w Ukrainie. Ponadto spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w Polsce i pogarszająca się sytuacja fiskalna mogą jeszcze bardziej zwiększyć premię za ryzyko w wypadku złotego” – czytamy w raporcie Barclays.

Z rezerwą do wypowiedzi prezesa NBP

Wielu ekonomistów z dystansem odnosi się do najnowszego, jastrzębiego przekazu Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Centralnego, który pierwsze obniżki stóp procentowych w Polsce odkłada na 2026 rok. Danske Bank spodziewa się, że NBP zmieni swoje nastawienie w najbliższych miesiącach. „Grudniowa wersja stanowiska Glapińskiego nie jest ani pierwszą, ani prawdopodobnie ostatnią zmianą jego poglądów na temat przyszłych obniżek stóp procentowych, co sprawia, że perspektywy złotego są niepewne. Na ten moment rynek spodziewa się w całym 2025 roku cięcia stóp w sumie o 100 punktów bazowych, przy czym pierwsza redukcja o 25 punktów jest w pełni wyceniona na koniec maja. To powinno prowadzić do większej przeceny złotego i prawdopodobnego odbicia euro-złotego do około 4,40 do końca 2025 roku” – czytamy w raporcie Danske Banku.

Wieloletnią, a zarazem niekorzystną prognozę dla złotego, przedstawia HSBC. W tym wypadku mielibyśmy 4,50 zł w trzecim kwartale przyszłego roku, a potem między innymi: 4,63 zł w 2027 roku, 4,69 zł w 2028, 4,74 zł w 2029 i 4,78 zł w 2030 roku. „Wszystkie wskaźniki sugerują, że złoty jest dziś przewartościowany. Duże zmiany w komunikacji NBP nie są niczym niezwykłym, a liczą się przede wszystkim realia makroekonomiczne, zarówno krajowe, jak i globalne. Dlatego uważamy, że NBP obniży stopy w 2025 roku, nawet jeśli termin i skala stały się bardziej niepewne. Przywilej kursowy złotego zniknie, co będzie ciążyć na polskiej walucie” – czytamy w raporcie HSBC.

Jacek Brzeski

EUR/PLN

4,2694 -0,0002 0,00% akt.: 30.12.2024, 08:33

  • Kurs kupna 4,2689
  • Kurs sprzedaży 4,2699
  • Max 4,2723
  • Min 4,2689
  • Kurs średni 4,2694
  • Kurs odniesienia 4,2696

USD/PLN

4,0959 0,0029 0,07% akt.: 30.12.2024, 08:33

  • Kurs kupna 4,0954
  • Kurs sprzedaży 4,0963
  • Max 4,0977
  • Min 4,0935
  • Kurs średni 4,0959
  • Kurs odniesienia 4,0930

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *