Przełom sierpnia i września przyniósł dużą przecenę bitcoina. Pesymiści ostrzegają, że kurs „monety” może spaść o następne kilkanaście tysięcy dolarów i osiągnąć wartość około 40 tysięcy. Optymiści pocieszają, że ci, którzy kupią krytopwalutę we wrześniowym dołku, mogą zyskać na skoku notowań w czwartym kwartale, bo w ostatnich miesiącach roku bitcoin zazwyczaj drożeje.
/123RF/PICSEL
- Inwestorzy z rynku kryptowalut biorą pod uwagę możliwy wynik wyborów prezydenckich w USA. Wielu entuzjastów bitcoina jest zaniepokojonych sondażową przewagą Kamali Harris nad Donaldem Trumpem, który postrzegany jest jako wielki zwolennik aktywów cyfrowych
- Aktywność w sieci bitcoina jest teraz dużo mniejsza niż w połowie marca, kiedy to kryptowaluta ustanawiała cenowy rekord wszech czasów na poziomie 73,8 tysiąca dolarów
- Podzielone są zdania analityków, czy spodziewane obniżanie stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną będzie działać na korzyść bitcoina, czy mu zaszkodzi
Reklama
Jeszcze 25 sierpnia za bitcoina płacono ponad 64 tysiące dolarów. Niespełna dwa tygodnie później cena spadła w okolice 56 tysięcy. Prawdopodobnie był to efekt powszechnego odwrotu od bardziej ryzykownych inwestycji z powodu obaw o perspektywy gospodarcze Stanów Zjednoczonych i Chin. W pierwszej kolejności ucierpiał globalny rynek akcji, a potem fatalne nastroje udzieliły się inwestującym w kryptowaluty.
Fed może nie pomóc kryptowalutom. Eksperci tłumaczą sytuację na rynku
Tony Sycamore, analityk IG Australia, ostrzega, że bilans ryzyka dla bitcoina przechyla się w kierunku testu przedziału cenowego od 52 tysięcy do 50 tysięcy dolarów. Warto pamiętać, że letni dołek z początku sierpnia został „udeptany” na poziomie 49 145 dolarów.
Amerykański bank centralny (Fed) 18 września – jak wszystko na to wskazuje – podejmie decyzję o obniżeniu stóp procentowych. Inwestorzy często postrzegają ryzykowne aktywa, takie jak bitcoin, jako bardziej atrakcyjne, w okresach gdy stopy są redukowane. Dzieje się tak, gdyż tradycyjne instrumenty finansowe, takie jak obligacje, stają się wówczas mniej opłacalne. Niektórzy komentatorzy są zdania, że ta zależność tym razem może się nie potwierdzić w obliczu szerszych obaw gospodarczych.
Analitycy Bitfinex sugerują, że po obniżce stóp procentowych w USA, bitcoin znajdzie się na dnie cenowym w przedziale 40-50 tysięcy dolarów, czyli na poziomach niewidzianych od stycznia. „Bardziej agresywne cięcie stóp o 50 punktów bazowych może wywołać natychmiastowy wzrost ceny bitcoina, potencjalnie o 5-8 procent. Może to być jednak efekt krótkotrwały. Znacząca redukcja stóp prawdopodobnie zwiększy obawy o recesję i bitcoin po osiągnięciu szczytu poddany zostanie poważnej korekcie spadkowej” – czytamy w raporcie zespół analityków Bitfinex.
Dużo złych opcji. Ceny bitcoina zależne od wyborów w USA?
Według Seana McNulty’ego, dyrektora handlowego Arbelos Markets, na rynku opcji rośnie popyt na zabezpieczenia przed spadkami kursu bitcoina, zarówno w najbliższym okresie po ogłoszeniu danych o stanie zatrudnienia w USA, jak i po listopadowych wyborach prezydenckich.
– Widzimy teraz duże zainteresowanie kupnem opcji dla bitcoina na poziomie 55 tysięcy dolarów i niższym. Znacząca pozycja została również otwarta dla kontraktów wygasających 29 listopada przy cenie wykonania 35 tysięcy dolarów – poinformował McNulty.
W tym ostatnim wypadku może to być zabezpieczenie poczynione w sytuacji gdy Donald Trump, postrzegany jako zwolennik kryptowalut, przegrywa w sondażach z wiceprezydent Kamalą Harris. Kandydatka Demokratów niepokoi wielu inwestorów swoim nieokreślonym stanowiskiem w sprawie aktywów cyfrowych.
O tym, że bitcoin popada w niełaskę świadczy także fakt, że amerykańskie fundusze giełdowe ETF BTC odnotowały ostatnio najdłuższą od czerwca serię odpływów netto od czerwca. Co więcej, aktywność w sieci bitcoina zmalała do najniższego poziomu od trzech lat, a dzienna liczba aktywnych adresów spadła o prawie 30 proc. w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. W szczytowym momencie w połowie marca, kiedy to bitcoin ustanawiał cenowy rekord wszech czasów (73,8 tysiąca dolarów), sieć miała prawie 1,2 miliona aktywnych adresów dziennie. Liczba ta spadła do 744 tysięcy pod koniec sierpnia.
Cena bitcoina. Wiara w jesienną poprawę
Na rynku od lat panuje pogląd, że po słabym dla walut wirtualnych wrześniu, przychodzi udany czwarty kwartał. Z analizy Bloomberga wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat (do 2023 roku włącznie) bitcoin we wrześniu taniał średnio o ponad 8 proc. Potem jednak przychodziła jesień i wszystko zmieniała. Jak uczy doświadczenie, aż siedem razy na 11 ostatnich lat, czwarty kwartał bitcoinowym inwestorom przynosił zyski. Można więc przyjąć, że istnieje 73-procentowa szansa na byczy trend w nadchodzących miesiącach.
Ki Young Ju, dyrektor generalny platformy analitycznej Onchain Cryptoquant, zwraca uwagę na fakt, że czwarty kwartał był kluczowym momentem dla rozpoczęcia hossy w poprzednich cyklach halvingowych. Tu trzeba przypomnieć, że bitcoin ostatni halving (przepołowienie) miał w kwietniu tego roku.
Pierwsza kryptowaluta świata notowała bardzo poważne wzrosty wartości w ostatnich kwartałach między innymi w 2016 roku (o 58 proc.) i w 2020 roku (aż o 168 proc.). Także z tego powodu Markus Thielen z firmy 10xResearch twierdzi, że nawet jeśli cena bitcoina w tym miesiącu spadnie do 46 tysięcy dolarów, to może to być dobry punkt wyjścia do nowej hossy.
Najszybszy koń hossy
Sean Farrell z Fundstrat nie zgadza się z opiniami wielu innych analityków, że cykl obniżek stóp procentowych amerykańskiej Rezerwy Federalnej na dłuższą metę zaszkodzi bitcoinowi. – Nadchodzące złagodzenie polityki monetarnej stworzy idealne warunki dla wzrostu wartości bitcoina, który ma szansę stać się „najszybszym koniem” na rynku inwestycyjnym – oświadczył Farrel.
Ekspert zwraca uwagę na kluczowy zwrot w strategii Fed, który może mieć ogromne znaczenie dla aktywów cyfrowych. „Po przemówieniu przewodniczącego Fed Jerome’a Powella w Jackson Hole jasne stało się, że bank centralny przesuwa priorytet z walki z inflacją na wspieranie rynku pracy. To oznacza, że Fed odchodzi od scenariusza stagflacyjnego, który byłby najgorszym koszmarem dla kryptowalut” – czytamy w raporcie Farella.
Stagflacja, czyli połączenie niskiego wzrostu gospodarczego i wysokiej inflacji, mocno uderzyła w rynek „coinów” w 2022 roku. Wówczas Fed, mimo słabnącego wzrostu, był zmuszony do podwyższania stóp procentowych, aby walczyć z rosnącymi cenami.
Farrell uważa, że w świecie, gdzie banki centralne drukują bardzo dużo pieniędzy, a inwestorzy szukają zabezpieczeń przed deprecjacją walut, bitcoin staje się „cyfrowym złotem nowej ery”. Jest też przekonany, że pierwsza kryptowaluta świata będzie coraz bardziej pożądana przez inwestorów instytucjonalnych.
Analityk Fundstrat radzi inwestorom, by w najbliższym czasie byli przygotowani na możliwe wahania cen. Dodaje, że ci, którzy zachowają zimną krew i zrozumieją, jak działa rynek, mogą zostać sowicie wynagrodzeni. „Ryzyko spadków jest mniejsze niż szanse na wzrosty. Jeśli Fed przyspieszy cięcia stóp procentowych, bitcoin będzie gotowy na rajd, jakiego nie widzieliśmy od lat” – podsumowuje Farrell.
Jacek Brzeski