„Marian, tu jest jakby luksusowo!” – chciałoby się wykrzyknąć, przekraczając progi eleganckiej i przestronnej salonki Lexusa LM. To czteroosobowy van do przewożenia VIP-ów. Ale miejsca liczą się w nim tak naprawdę tylko dwa.
Lexus LM 350h AWD to limuzyna dla VIP-ów "ubrana" w szaty vana (money.pl, Marcin Walków)
Dwa fotele z tyłu Lexusa LM wyglądają niczym wyjęte z prywatnego odrzutowca. Są szerokie, niezwykle wygodne, z wielozakresową regulacją. Zapewniają podparcie ud, łydek, a do tego można je rozłożyć naprawdę na płasko, jak łóżko do spania. O podgrzewaniu i wentylacji oraz masażu, nie wspominając.
Jeśli nie chcemy spać, możemy popracować albo zjeść posiłek na wysuwanych z podłokietników stolikach. Albo obejrzeć film lub pograć na konsoli, mając przed sobą 48-calowy ekran i system nagłośnienia Mark Levinson. Znalazła się też chłodziarka do napojów i dwie szuflady – na kapcie i buty albo na drobiazgi.
Po zamknięciu i przyciemnieniu szyby, oddzielającej te luksusy od kabiny kierowcy, tworzy się prywatna przestrzeń, w której można zapomnieć, że jesteśmy w samochodzie, gdyby nie przesuwające się obrazy za oknem. Elektrycznie wysuwane rolety też oczywiście są.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Lexus LM to limuzyna, choć na to nie wygląda
Centrum sterowania dla podróżujących z tyłu są dwa dotykowe kontrolery przypominające smartfony. Z ich poziomu można sterować ustawieniami foteli, dwustrefowej klimatyzacji czy oświetlenia. Pozycję foteli można ustawić także przyciskami o układzie podobnym do tego, który znajdziemy w samochodach Mercedesa.
Nie brakuje portów USB-C, są dwa gniazdka elektryczne 230V. Dla każdego z pasażerów przewidziano jeden uchwyt na napoje, chowany z przodu podłokietnika. Między fotelami jest szeroki, podgrzewany podłokietnik z przepastnym schowkiem. Co ważne, foteli nie można przesuwać, a ich rozkładanie do pozycji leżącej, bez skrupułów zabiera – i tak ograniczone – miejsce w przestrzeni bagażowej.
Wnętrze budzi przyjemne skojarzenia. Pełno tu skór, eleganckich akcentów, nie tak dużo zbierającego odciski Piano Black. Jest naprawdę przestronnie, a do środka wpada sporo światła.
Kabina kierowcy to miejsce pracy. Stworzone w sam raz dla szofera i ochroniarza. I jest to miejsce naprawdę wygodne. Dwa przednie fotele, owszem, ustępują tym przeznaczonym dla pasażerów z tyłu, ale nadal są komfortowe. Tu również znajdziemy regulację, podparcie ud i łydek. Do tego mnóstwo schowków i dużo przestrzeni. Nie przewidziano tylko wieszaków na okrycia. Kierowca i pasażer muszą albo włożyć je do bagażnika albo do kabiny VIP-ów.
Lexus LM. Wygląd zewnętrzny i wymiary
Nie trzeba jednak zaglądać do środka, aby Lexus LM zrobił wrażenie. Już stylistyka nadwozia sprawia, że wyróżnia się na ulicy i nie zostawia złudzeń, że nie mamy do czynienia z kolejnym Mercedesem Klasy V. Dwa pasy świetlne z tyłu, dwie chromowane listy biegnące od słupka A do D z charakterystycznym dla Lexusa załamaniem. I przede wszystkim potężny grill z przodu z drapieżnymi wlotami powietrza i chromowanymi akcentami.
Nadwozie ma 504 cm długości, 185 cm szerokości i prawie 190 cm wysokości. Rozstaw osi to równe 300 cm, a prześwit – 16 cm. Z wyglądu to kontrowersyjny samochód. Nie każdemu się spodoba – i wcale nie musi.
Jak jeździ Lexus LM? Ekonomia i osiągi na drodze
Oznaczenie 350h AWD zdradza hybrydowy układ napędowy, na który składa się 2,5-litrowa jednostka benzynowa z czterema cylindrami i dwa silniki elektryczne – po jednym na każdej osi. Dzięki takiemu rozwiązania mamy napęd E-Four na cztery koła. Moc systemowa układu to 250 KM.
Maksymalna prędkość to 190 km/h i to tylko dlatego, że została ograniczona elektronicznie. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,7 s. Napęd przenosi bezstopniowa przekładnia e-CVT.
Największy komfort jazdy – co zamierzone – dostępny jest dla dwojga pasażerów z tyłu. Konstrukcję Lexusa LM uszczelniono i wyciszono – od szyb aż po podsufitkę. Dodatkowo, system Active Noise Control, podobnie jak w słuchawkach z nieco wyższej półki, redukuje niepożądane odgłosy, emitując fale dźwiękowe o przeciwnych fazach, znosząc hałas o niskiej częstotliwości.
Adaptacyjne zawieszenie dobrze tłumi nierówności dróg. Nie jest przy tym zbyt miękkie, więc wąskim, długim i wysokim nadwoziem nie buja. Jest też dostępny dodatkowy tryb jazdy, zwiększający komfort z tyłu, wpływający na płynność podczas ruszania czy wyprzedzania. W końcu żaden VIP nie lubi, gdy rzuca nim jak workami ziemniaków przewożonymi na pace.
W mieście Lexus LM 350h zużywa około 10-12 litrów benzyny na każde 100 km, poza nim – wynik schodzi do około 7-8 l/100 km. Na autostradzie średnie spalanie to około 10 l/100 km, o ile trzymamy się rozsądnych prędkości, czyli najlepiej 120-130 km/h. Zbiornik ma 60 litrów, co wystarczy na około 600-700 km w trasie.
Sprawdziłem, jak działa assistance Lexusa
Kierowca, wysiadając z Lexusa LM, musi pamiętać o dwóch rzeczach:
- odblokować zamki, bo inaczej ani jeden z pięciu sposobów otwierania tylnych przesuwanych drzwi nie zadziała,
- nie wyłączać silnika na postoju.
W tym drugim przypadku wystarczy zaledwie kilka minut, by rozładować akumulator i zostać uziemionym z samochodem wartym ponad 700 tys. zł. Wiem, co mówię. I gdy czytam testy kolegów po fachu, widzę, że oni też się dowiedzieli. Na szczęście usługa assistance Lexusa zadziałała szybko i sprawnie. Wystarczył jeden telefon i niespełna godzinę od zgłoszenia, w sobotni wieczór, około 30 km od dużego miasta, tzw. booster został podpięty i jeden „strzał” wystarczył, aby Lexus LM wrócił do życia i już więcej nie sprawiał problemów.
Cennik modelu Lexus LM. Ile kosztuje na polskim rynku?
Cennik Lexusa LM w Polsce zaczyna się od kwoty 699 tys. 900 zł – mowa jednak o mniej prestiżowej wersji siedmioosobowej. Za salonkę na czterech kołach trzeba zapłacić od 829 tys. 900 zł.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl