Olaf Scholz i Klara Geywitz przedstawili 14-punktowy plan, który ma odwrócić negatywne trendy w budownictwie. Chcą postawić na tanie mieszkania – podaje RedaktionsNetzwerk Deutschland.
Niemcy chcą naprawić pogarszającą się sytuację w budowlance (GETTY, Pool)
Na ożywienie branży budowlanej w Niemczech rząd obiecuje wydać 45 mld euro do 2027 roku.
– W Niemczech należy budować tańsze mieszkania. Oznacza to, że musimy znacznie rozszerzyć działalność budownictwa mieszkaniowego – stwierdził kanclerz Scholz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: PiS chce modernizować bloki. "Te pieniądze rozpływały się"
Kryzys w niemieckim budownictwie mieszkaniowym
Niemiecki rząd chce powstrzymać trwający kryzys w budownictwie mieszkaniowym poprzez program bodźców gospodarczych dla firm budowlanych i branży nieruchomości.
„Niższe standardy ochrony środowiska, ulgi podatkowe, mniejsza biurokracja i wyższy dodatek klimatyczny powinny sprawić, że w Niemczech ponownie zacznie się budować więcej. Branża budowlana i nieruchomości są pozytywnie zaskoczone” – informuje dpa (niemiecka agencja informacyjna).
Rząd Scholza od początku postawił sobie za cel zbudowanie 400 tys. nowych mieszkań rocznie, ale ja na razie nie udało się tego osiągnąć.
„Tymczasem odwoływane są planowane inwestycje, rodziny ze względu na wysokie koszty rezygnują z marzeń o własnym domu, a firmy bankrutują” – zauważa dpa. Problem stanowią stopy procentowe, które gwałtownie wzrosły od początku wojny w Ukrainie, do tego dochodzi wysoka inflacja i wysokie koszty materiałów.
Plan naprawczy
Minister budownictwa Klara Geywitz (SPD) i minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) przedstawili 14-punktowy pakiet środków, mających zapobiec kryzysowi branży mieszkaniowej – głównie poprzez programy dofinansowania dla firm budowlanych i ulgi podatkowe. W planie jest zwiększenie premii klimatycznej za rezygnację ze starych systemów grzewczych na paliwa kopalne i rozszerzenie tego rozwiązania także na przedsiębiorstwa mieszkaniowe.
Sektor budowlany rodzi wiele problemów z punktu widzenia ochrony środowiska, takich jak ogrzewanie na paliwa kopalne, słaba izolacja, stare okna – zauważa dpa.
„Finansowanie rządowe jest zwykle powiązane z budową lub remontem domu w sposób przyjazny dla środowiska. Ale to sprawia, że projekty są drogie. Rząd federalny odchodzi obecnie od zaostrzania standardów energetycznych dla nowych budynków. Chce na razie zrezygnować z tzw. normy EH40. Jest to możliwe, ponieważ wkrótce w wielu miejscach zostaną zainstalowane bardziej przyjazne dla klimatu systemy grzewcze, jak mówi minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni)” – dowiedziała się dpa.
Federacja związkowa skrytykowała brak poprawy w zakresie ochrony lokatorów i mieszkalnictwa socjalnego, przekonując, że „katastrofalna sytuacja wielu najemców nie ulegnie poprawie”. Natomiast stowarzyszenia ekologiczne obawiają się, że porzucenie rygorystycznych norm środowiskowych opóźni działania na rzecz ochrony klimatu – podkreśliła dpa. (PAP)