Przyjechali na jarmark do Warszawy. Rozczarowanie nie tylko cenami

Wraz ze startem jarmarków bożonarodzeniowych ruszyła „jarmarkowa turystyka”. Niektórzy celowo przyjeżdżają do największych polskich miast, by odwiedzić stragany z jedzeniem i rękodziełem, inni zaglądają tam przy okazji. Turyści, których o2.pl spotkało na jarmarku w Warszawie, nie kryli jednak swojego rozczarowania. Nie chodzi tylko o ceny. Zdjęcie

Przyjechali Na Jarmark Do Warszawy Rozczarowanie Nie Tylko Cenami D7931e1, NEWSFIN

Jarmark bożonarodzeniowy w Warszawie ruszył 23 listopada. /Albin Marciniak/East News /East News Reklama

Jarmark w Warszawie ruszył w sobotę, 23 listopada. Stragany na Międzymurzu Piotra Biegańskiego będą rozstawione do 6 stycznia. Na stoiskach można zakupić m.in. ozdoby na choinkę, ciepłe rękawiczki i rękodzieło. Są też produkty spożywcze  – pierniczki, wyroby cukiernicze, czekolady, a także dania na ciepło. 

Jarmark bożonarodzeniowy w Warszawie. Ceny na stoisku Magdy Gessler

Swoje specjały na jarmarku oferuje m.in. „u Fukiera” Magdy Gessler. Jak już wspominaliśmy na łamach Interii, w budce słynnej restauratorki można kupić m.in. grzańca za 25 zł, podsmażanego pieroga z kapustą i grzybami za 10 zł, bigos za 25 zł lub barszcz za 17 zł. 

Reklama

Pisaliśmy także, że tradycyjny jarmarczny specjał – czyli pajda chleba ze smalcem kosztuje w Warszawie 15 zł, mniej niż w Poznaniu, gdzie za specjał ten trzeba zapłacić 20 zł. 

Turyści rozczarowani ofertą na jarmarku w Warszawie

Turyści, których serwis o2.pl poprosił o podzielenie się wrażeniami dotyczącymi warszawskiego jarmarku, uważają jednak, że i tak jest za drogo. Pani Monika, która przyjechała do stolicy z mamą Danutą i dwojgiem dzieci z Krakowa, stwierdziła ponadto, że oferta jest bardzo skromna. 

„Chciałam dzieciom kupić po kubku zimowej herbaty, ale 19 zł to przesada. […] Na sam jarmark w życiu bym się tutaj nie zdecydowała przyjechać. Drogo, a jednocześnie ubogo, jeśli chodzi o ofertę. Finalnie kupiłam jedną herbatę zimową, gruszkę w czekoladzie, dwa oscypki, kurtosza i zapiekankę. Zapłaciłam 104 złote, a nie powiem, żebyśmy się najedli” – powiedziała.

Jarmark w Gdańsku lepszy

Rozczarowania nie kryła także inna rozmówczyni serwisu, która dwa dni wcześniej odwiedziła z synem Gdańsk. „Tam było co robić, mnóstwo atrakcji! A tutaj no jest nieco nudnawo, ale liczymy, że się jeszcze rozkręci. Kupiliśmy sobie dwie gorące czekolady i rodzinną porcję pieczonych kasztanów. Zapłaciliśmy 92 złote. Zrezygnowaliśmy z grzańca, bo naszym zdaniem 30 zł za kubek 250 ml to przesada” – podsumowała. 

Jak zauważyła reporterka o2.pl połowa stoisk na jarmarku była w poniedziałek (25 listopada) nieczynna. Jedna ze sprzedawczyń wyjaśniła, że wystawcy byli przygotowani na otwarcie się dopiero następnego dnia. 

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *