Po raz kolejny przyznano nagrody SuperDekarza BMI dla najlepszych w branży.
Po raz trzeci zdobył Pan tytuł SuperDekarza BMI. Pierwszy raz w 2013 roku, a następnie w 2020. Co od tamtej pory się zmieniło?
Łukasz Budzyński: Zmieniło się bardzo wiele – nie tylko w branży, ale także w moim podejściu jako przedsiębiorcy. W ciągu tych kilku lat zdobyłem nowe umiejętności, realizowałem coraz bardziej wymagające projekty, a także inwestowałem w szkolenia dla siebie i zespołu. Tytuł sprzed lat był dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale teraz, z perspektywy czasu, dostrzegam, że stał się on motywacją do dalszego rozwoju. Dziś czuję się bardziej dojrzałym specjalistą i jeszcze bardziej oddanym pasjonatem dachów.
Czy triumf po kilku latach smakuje inaczej?
Bez wątpienia. W 2020 roku wszystko było nowe i pełne emocji. Obecnie to potwierdzenie, że obrany przeze mnie kierunek jest słuszny. Rywalizacja w programie staje się coraz bardziej intensywna, a poziom uczestników bardzo wysoki. Dlatego ta nagroda oznacza dla mnie znacznie więcej niż tylko statuetkę. Postrzegam ją jako dowód, że wciąż jestem w formie, a jakość oraz konsekwencja przynoszą rezultaty.
Co według Pana decyduje o tym, że dekarz zostaje dostrzegany i wyróżniony?
Nie ma jednego czynnika. Ważne są pasja, wiedza techniczna, precyzja i odpowiedzialność, ale równie istotna jest umiejętność budowania zaufania u klienta. Należy rozumieć jego potrzeby, doradzać i wyjaśniać. Dekarz współczesny to nie tylko rzemieślnik, ale również partner inwestora. Klienci stają się coraz bardziej świadomi, oczekują wysokiej jakości i kompleksowej obsługi: od doradztwa po perfekcyjne wykonanie.
Od wielu lat korzysta Pan z produktów Braas. Co według Pana je wyróżnia?
Przede wszystkim jakość i spójność całego systemu dachowego. Kiedy montuję dach z komponentów Braas, mam pewność, że każdy element: dachówka, akcesoria, membrany, komunikacja dachowa – wszystko idealnie do siebie pasuje. To wpływa na szczelność, trwałość i estetykę. Doceniam także ich odporność na zmienne warunki atmosferyczne. Z perspektywy wykonawcy, istotna jest również łatwość montażu. Wiele rozwiązań technicznych jest po prostu bardzo dobrze przemyślanych. Co ważne, rzadko wracam na reklamację, co oznacza, że klient jest zadowolony, a ja mam spokojną głowę.
Czy ma Pan swoje ulubione modele dachówek Braas, i czy są to te same, które najchętniej wybierają Pańscy klienci?
Mój ulubiony model dachówek Braas to zdecydowanie Topas V13 – klasa sama w sobie! Uważam, że doskonale łączą nowoczesny design z trwałością i funkcjonalnością. Natomiast wybory klientów bywają bardzo zróżnicowane. Każdy inwestor ma inne potrzeby i preferencje. Niektórzy wolą klasyczne modele, inni stawiają na bardziej nowoczesne formy lub konkretne kolory. Często doradzam im w tym zakresie, ale ostateczna decyzja zależy od stylu domu, budżetu i indywidualnych upodobań.
A co się zmieniło w branży dekarskiej w ciągu ostatnich 4–5 lat?
Na pewno rośnie znaczenie systemowego podejścia do dachu. Klienci nie chcą już „składać” pokrycia z przypadkowych elementów. Szukają rozwiązań, które będą trwałe, estetyczne i objęte gwarancją. Produkty Braas właśnie to oferują – kompletność, jakość oraz wsparcie techniczne. Coraz większą rolę odgrywają także szkolenia. Dzięki BMI Academy nieustannie rozwijamy się jako profesjonaliści. A co do rynku? Wciąż brakuje rąk do pracy. To poważne wyzwanie. Dlatego inwestuję w młodych, uczę ich zawodu z nadzieją, że zostaną z nami na dłużej.
Wspomniał Pan o szkoleniach – jak wpływają one na codzienną pracę?
Przede wszystkim dają pewność. Jeśli wiesz, że korzystasz z produktów zgodnie z najnowszymi wytycznymi oraz technikami, jesteś spokojny o efekty. Szkolenia BMI są bardzo praktyczne, gdyż pokazują, jak robić coś szybciej, bezpieczniej i dokładniej. Dzięki nim moi pracownicy również się rozwijają. Co ważne, nieustannie jesteśmy na bieżąco z nowinkami w branży.
Jak wygląda zespół Pana firmy? Czy trudno jest dziś zbudować stałą ekipę dekarską?