Czwartkowa sesja na nowojorskich parkietach giełdowych zakończyła się znacznymi stratami. Ponownie gwałtownie taniały udziały firm związanych z inwestycyjnym szaleństwem na punkcie AI. Paradoksalnie, spadki na Wall Street urzeczywistniły się, gdy na Kapitolu osiągnięto porozumienie w sprawie dalszego finansowania rządu federalnego.
Była to bezsprzecznie sesja spadkowa. Obfitującyw technologicznych potentatów Nasdaq Composite runął w dół o 2,29%, kończącz rezultatem 22 870,49 punktów. I trudno się temu dziwić, zważywszy, że akcje Nvidii,Broadcomu, Oracle czy AMD potaniały o ok. 4%. Do tego dołóżmy tracącą na wartości o 6,6%Teslę, zniżkujące o 6,5% kwotowania Palantiru, czy tracące ponad 2% Alphabet i Amazon.
Krótko mówiąc, było to kolejne wyrażenie braku zaufania ze strony inwestorów wobec firm czerpiących zyski z hossy na generatywną sztuczną inteligencję. Wysokie wyceny niektórych spółek powiązanych z AI wabią inwestorów, którzy grają na spadek – czyli zarabiających na spadku cen „shortowanych” walorów. Najbardziej znaną krótką pozycją na AI jest ostatnio zakład Michaela Burry’ego, który nabył głęboko poza pieniądzem (OTM) opcje sprzedaży akcji Nvidii i Palantiru. To ten sam Burry, który w 2007 roku celnie przewidział krach na rynku kredytów hipotecznych.
Ale w czwartek potaniały nie tylko akcje spółek z sektora technologicznego.Mocno ucierpiał także sektor finansowy, gdzie notowania wielkich banków spadłypo 2-3%,choć jeszcze dzień wcześniej biły historyczne rekordy. Był to zatemmasowy odwrót z rynku akcji, który zepchnął indeks S&P500 w dół o 1,66%i do poziomu 6 737,49 pkt. Dow Jones stracił 1,65% i zamknął się z wynikiem47 457,22 pkt.
Ale najbardziej imponujący był blisko 20-procentowywzrost indeksu zmienności VIX. Jest to sygnał, że duży kapitał coraz bardziej obawia się korekty ostatniej zwyżkowej fali i poszukuje zabezpieczenia na rynku terminowym,podnosząc implikowaną zmienność opcji.
– Istnieje wiele niepewności związanych ze stanem gospodarki.Doświadczamy pewnego rodzaju korekty w sektorze AI i obserwujemy rotacjęsektorową – skomentował Peter Cardillo, główny ekonomista w nowojorskim SpartanCapital Securities, cytowany przez agencję Reuters. Ostatnie tygodniowe dane z rynku pracy publikowane przez ADP wskazały na zmniejszenie zatrudnienia w sektorzeprywatnym o 11 tys. etatów. Z kolei dane Indeed Hiring Lab pokazały, że sektor handlowy zatrudnił o 16% mniej personelu niż rok temu.
Na ironię zakrawa fakt, że owa korekta rozpoczęłaby się po długo wyczekiwanym zatwierdzeniu ustawy finansującej funkcjonowanie rządu federalnego. Trwający45 dni paraliż był najdłuższy w historii USA i zdaniem sekretarza skarbu spowodowałzmniejszenie wzrostu amerykańskiego PKB o 1-1,5 punktu procentowego w IV kwartale.Ale dla inwestorów oznacza to tyle, że Departament Skarbu powraca na rynek,emitując ogromne ilości Treasuries. Innymi słowy obligacji, które ktoś musi kupić i w tym celu niektórzy prawdopodobnie będą musieli coś sprzedać. Na przykład akcjespółek giełdowych. Zatem paradoksalnie, koniec paraliżu oznacza mniejszą ilośćpieniędzy na Wall Street.
Dodatkowo pojawiły się „problemy” z Rezerwą Federalną. Chodzi o to, że do niedawna uważana za niemal pewną grudniowa obniżka stópprocentowych stała się znacznie mniej prawdopodobna. Rynek terminowy wycenia szanse 25-punktowej obniżki stopy funduszy federalnych na około 50%. Miesiąctemu było to 95,5% – wynika z obliczeń FedWatch Tool. Oczekiwania na energiczne cięcia stóp w Fedzie w ostatnich miesiącachbyły jednym z głównych czynników napędzających hossę w segmencie tzw. spółekwzrostowych. Czyli w dużej mierze w sektorze AI.
– Dane za okres paraliżu zaczną być publikowane prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia. Nadrobienie opóźnień zajmie trochę czasu, a na kolejne posiedzenie Rezerwy Federalnej nadal może być jeszcze niewiele nowych danych – powiedział Tom Nelson, dyrektor ds. strategii rynkowej w Franklin Templeton Investment Solutions.
KK
